niedziela, 31 lipca 2011

Pachniesz jak maślanka, czyli Kumbaya my Lord!



Witamy!
Jak zwykle dziękujemy za kolejne opinię. Zwłaszcza te dotyczące Kukki. Podjęłyśmy już stosowne kroki w tej sprawie, a jako bonus dodam, że w tej analizie Kukki nie występuje, przebywa na urlopie.
Chciałybyśmy też oświadczyć, że ustaliłyśmy termin kolejnych analiz. Poczynając od dzisiaj będą się one pojawiały w niedzielę.
Co do nagłówka, jest aktualnie w produkcji. ^^
Dzisiejsze opko pochodzi z fandomu Naruto, ale tylko pochodzi. Dodam, że jest yaoi. A przynajmniej tak miało wyjść. Co tu zobaczymy? Pisanie oczami, wioskę smerfów, ciągnięcie za dźwignie, zbiorowy gwałt na głównym bohaterze i gramatyce oraz taaakie kolejki!
Miłego czytania!

Zanalizowały: Kae i Ange

„Witam…”
No cześć.

„Na tym blogu będę jako Sasuke i będę opisywać jego oczami.”
No wiesz co, wykorzystywać jego oczy do pisania? Już bardziej opłacalny byłby przeszczep. Wiesz, wyższy poziom sharingana.

„Serdecznie zapraszam do czytania i komentowania. Aha Sasuś jest zakochany w Naruciaku xD.”
Nie mów, nie domyśliłabym się. Ten obrazek w nagłówku i adres strasznie macą w głowie.
No wiesz, to tak dla zmyły!

„Więc Sasuke zabił Orochimaru i stworzył drużynę HEBI szuka Itachiego by go zabić. A Naruto jest w Konoha i nadal szuka Sasuke by go sprowadzić do wioski. Pozderki…” 
Myślałam, że też chce go zabić.
A ja zastanawiam się, co to są „Pozderki” i czy to coś żyje…

„Dziś się obudziłem i znowu czułem tą pustkę w sobie.”
Brak mózgu boli przez całe życie.
Ewentualnie, możesz być mumią.

„Od wielu lat myślę co to za pustka jest, ale nadal tego nie odkryłem.”
Jak się nie ma czym odkrywać, to tak jest.
Sprawdź, czy przypadkiem nie leżysz w sarkofagu – to by wiele ułatwiło.

 „Ale doszłem do jednego, że to uczucie mam odkąd odeszłem z wioski cztery lata temu.”
„ODSZEDŁEM” nie „odeszłem”. Ech, Sasuke, a ponoć geniuszem jesteś. 
Doszł do tego, kiedy odeszł…

„Od tego czemu wiele się zmieniło, to wiem.”
My też to wiemy.
Ja nie wiem, ale zaraz się pewnie dowiem…

„O mało nie zabiłem najlepszego przyjaciela. Tak mówię tutaj o Naruto. Piękny blondyn o lazurowych oczach. I włosach które są jak piękne słonce i jego pięknych lazurowych oczu (powtórz jeszcze raz, nie zauważyłam!) które są jak głęboki ocen lub niebo.”
A czy to niebo i ocean przypadkiem też nie były piękne?                                                 Swoją droga, porównywanie oczu Naruto do głębokiego oceanu jest bez sensu. Przecież w miejscu, gdzie jest głęboko, woda nie jest błękitna.

„Nie wiem czemu tak o nim myślę.”
No ja tym bardziej.
A ja wiem! Bo jesteś w opku!

„Od tego czasu wiele się zmieniło, teraz traktuję Naruto jak wroga numer jeden.”
Ile razy jeszcze zamierzasz nam powiedzieć, że coś się zmieniło?
Oczywiścieee… Przecież, kiedy jeszcze był w Konoha, traktował Naruto jak swojego najlepszego przyjaciela, brata można by rzec!

„Po treningu u Orochimaru, od razu go zabiłem. (Naruto, tak?) I stworzyłem grupę Hebi jestem liderem tej grupy.”
Zrozumiałam z tego, że liderem grupy, którą stworzył Sasuke jest Hebi…

„I tak się czuję pewnie.”
Jak w tej reklamie wkładek higienicznych?

„Jak zabiłem Orochimaru to wiem że zabiję też Itachiego, za weszką cenę.”
Weszka cena? Ktoś tu ma wszawice?
Ja widzę to tak: Sasuke zabije Itachiego na czyjeś zlecenie, po czym zapłacą mu garścią wesz.

„A później co zrobię? Hym…może wrócę do Konoha albo zabiję cała grupę Akatsuki by mój słodki Naruto miał od nich spokój.”
Najlepiej zabij jeszcze wszystkich Kage pozostałych krajów, na pewno dasz radę.
Phy. Jedną ręką ich pokona. Albo siłą swego umysłu każe im skapitulować.

„Co!! Mówię mój słodki Naruto!! Nie!! Nie!! Co się z zemną kurwa dzieje?! Chyba że jestem Homo, hehehe nie to nie możliwe ja nie jestem homo tylko czystej krwi Hetero.”
Hetero to ty może i jesteś, ale w mandze, nie tutaj.
Czyli Hetero są rasowi, a homo to takie jakby mieszańce? O.o

„A może? Jak go ostatnio widziałem miałem ochotę go przytulił i pocałować. Tak zmienił się cholernie. Stał się bardzo przystojny, mężny i ma boskie pośladki. Tak ma sexi tyłek Mrał.”
Mrał? o.O Z czyjej to perspektywy, bo na pewno nie Sasuke.
W pierwszej chwili pomyślałam, że Naruto nadał swojemu tyłkowi imię. Źle ze mną…

„Cholera zemną cos jest nie tak.”
Zemną też. I mam wrażenie, że po przeczytaniu opka będzie gorzej…

„Z mojego zamyślenia wyrwała  go Karin…”
Karin wyrwała kogoś z zamyślenia Sasuke. Ciekawe, ciekawe, to jakaś nowa technika genjutsu?
Nowy, ulepszony sharingan!

”- Sasuke-sama- mówi do mnie podniecającym głosem
- Hymm- spojrzałem na nią z obojętnym wzrokiem” 
On i Obojętny Wzrok spojrzeli na nią jednocześnie?

”- Dlaczego ty zawsze jesteś taki cichy?- zapytała się mnie słodko”
Zasada opek SasuNaru nr 1: Karin zawsze musi być słodką idiotką, która dowala się do Sasuke i przeszkadza jego miłości do Naruto się rozwijać.
Ewentualnie, jeśli Karin nie będzie w pobliżu, do tej roli nieźle nadają się także Sakura lub Ino.
„- Co ci do tego?- warknąłem na nią
- Oj Sasuke-sama powineś być bardziej miły- powiedziała kusząco do mnie Karin   
- Naprawdę? Co ty nie powiesz- patrzę się przed siebie
- Może nam powiesz kto to jest Naruto?- zapytała się mnie
- Naruto?- zapytałem się jej
- Nio wołałeś go w nocy dziś- odpowiedziała”
Koszmar miał chłopaczyna, to wszystko.
Nie ma to jak „Nio”, „Niom” i „Aha” w opku!

„- Jak go wołałem?- spojrzałem na nią”
-Przez trzy godziny wołałeś „Naruto” tenorem, a przez następne pięć, basem

„- Prosiłeś go o przebaczenie, z zamkniętych oczach leciały ci łzy. A i wyciągałeś ręce przed siebie. Później chyba zniknął i byłeś w śnie bardzo zły i załamany- odpowiedziała mi Karin z „godnie z prawdą”
Tia, płaczący Sasuke. To naprawdę musiał być koszmar.
Czemu godnie i z prawdą jest w cudzysłowiu? Tak naprawdę powiedziała to niegodnie z nieprawdą?

”- Naruto- powiedziałem do siebie
- Więc kim on jest?- Karin była bardzo ciekawa
- Nie twoja sprawa- odwróciłem głowę i idę z obojętną miną”
Jest! Czas przeszły i teraźniejszy!

”- Oj Sasuke-sama- proszę powiedz- nalegała Karin
- POWIEDZIAŁEM NIE!!!!!!!!- krzyknąłem na nią i wyjąłem mieć i dałem jej pod gardło”
Kim jest Mieć i co Karin dostała pod gardło?
Biorąc pod uwagę, że jej podryw raczej na niego nie podziałał moja teoria jest mało prawdopodobna…

„- Przepraszam Sasuke-sama już nie będę się o niego pytała- Karin ma stracha”
Na wróble?

„- I bardzo dobrze!!!!!! Bo Naruto to moja prywata sprawa!!!!!! Kapujesz!!!!- krzyczę na nią wkurwiony
- Tak Sasuke-sama rozumiem…proszę schowaj miecz- Karin ma ogromnego stracha”
Powiększający się strach na wróble, łiii!

„Schowałem mieć, na twarzy byłem obojętny i poszedłem dalej a grupa za mną.”
Znowu ten Mieć. To jakieś zwierzątko, czy nieznany nam członek grupy Hebi, który podróżuje w torbie?

„W duchy się śmiałem z niej, takiego pietra miała że nie no brak słów.”
Ciekawe jaki ty byłbyś odważny, gdyby jakiś wariat przystawił ci miecz do gardła. A nie, przepraszam, to mieć był.
„Śmiać się w duchy” to jakiś synonim od „śmiać się demonicznie”?

„Ale miała podobny wyraź twarzy do mojego Naruśia.”
Naruś, jakie to słodkie, nie sądzicie?! <szuka papierowej torby>
Mniej więcej tak słodkie, jak Sasiuniek.

„Mojego? Taaaa chyba się mogę przyznać przed sobą że kocham tego blondyna.”
A uważasz tak, bo w pewnym momencie stwierdziłeś, że ma seksowny tyłek?
Bo ma podwójnie lazurowe oczy! I jest piękny potrójnie!

„Z tego  co Karin mi powiedziała to go woalem i przepraszałem.”
On bił go woalem, a potem przepraszał! Tak zrozumiałam.
Twoje zdanie ma chyba więcej sensu, choć nie wiem skąd on wytrzasnął woal.

„Tak, tak bardzo chciałbym go przeprosić ale czy to coś zmieni? On mnie nienawidzi, będzie się chciał pewnie zemścić.”
Oczywiście, z tej nienawiści chce cię sprowadzić do wioski!

„Co mam zrobić by odzyskać przyjaźń z Naruto?”
Może na początek wrócisz do wioski, a nie szlajasz się po lasach z niebezpiecznymi przestępcami?
I przestaniesz próbować go zabić?

„Nie wiem później o tym pomyśle, nie, nie potrafię. Zamiast myśleć jak zajebać Itachiego to myślę o moim blondynie.”
Zawsze możesz zacząć myśleć, jak zajebać Naruto.
Wiesz, to zależy jeszcze w jakim kontekście.

„Już mówię mój blondyn a on mnie nienawidzi.”
To aŁtorka, czy Sasuke ma sklerozę, że musi wszystko powtarzać dwa razy?

 „Tylko ja mam prawo z nim być. Nikt inny prawo nie ma nie pozwolę na to za Chiny.”
A za Jamajkę?
Z tego co mi wiadomo, to jest pierwszy krok do psychozy.

„Znowu ktoś mi przerwał myślenie…”
No tak, jak ktoś Saskowi myślenie przerwie, to później trudno mu kontynuować.

”- Czego?!- byłem już wkurwiony
- Sasuke-senpai- powiedział cicho Suigetsu     
- Heh czego?- byłem nieźle zły”
Nieźle zły! To prawie tak samo fajne, jak masło maślane!

”- Już jest bardzo późno…i jesteśmy zmęczeni i głodni- odpowiedział mi  Suigetsu
- Aaaa no faktycznie heh- nie no zamyśliłem się tak ze nie zauważyłem”
Czy kogoś jeszcze wkurza to całe „heh” i brak kropek na końcu zdań?
*podnosi rękę*

„- To zrobimy postój?- zapytał się cicho  Suigetsu  
- Jasne…rozbijcie namiotu. Ja poszukam drewna i złowię coś na kolacje. A Suigetsu rozbijesz mi namiot- powiedziałem i poszedłem po drewno i coś na kolacje”
Zawsze mnie ciekawiło, skąd aŁtorki biorą to przekonanie, że shinobi śpią na misjach w namiotach. Dawno nie oglądałam „Naruto”, ale jeśli dobrze pamiętam, ani razu nie rozbijali tam namiotów.

„Cała trójka robiła to co im kazałem, a ja poszedłem po te zasrane drewno i ryby.”
Nie wiem jak ty, Sasuke, ale ja bym wolała do rozpalenia ogniska użyć czystego drewna i jeść czyste ryby. Chociaż Bear Grylls mówi, że wysuszone odchody dobrze się palą tylko zapach jest nieprzyjemny. A ze słoniowego łajna to nawet wodę można pozyskać!
Cóż, skoro jesteś liderem, to chyba nic dziwnego, że robią co im każesz?

„Kiedy byłem sam w lesie, przypominało mi się misje z Naruto. Tak pamiętam je do dziś bardzo mi ich brakuje ale co zrobię.”
Może wrócisz do wioski... Tak tylko podpowiadam.
Albo może… Wrócisz do wioski? Ewentualnie możesz jeszcze wrócić do wioski, ale to tylko taki luźny pomysł, wiesz.

„Włożyłem ręce do kieszeni i nie wiem jakim sposobem miałem tam zdjęcie.”
Biorąc pod uwagę, że na pewno się nie zmaterializowało, musiałeś je tam sam włożyć.
Chyba, że podrzuciły ci je krasnoludki.

„Wyciągałem je i zobaczyłem coś okropnego.”
Coś takiego? KLIK! Wzięłam pierwszy obrazek, który wyświetlił mi się po wstukaniu w Google „coś okropnego”.
Podczas wyciągania zobaczył wiewiórkę na drzewie. Doprawdy, okropny widok.

„Było to zdjęcie Naruto przekreślone krwią.”
Nie trafiłam z tym obrazkiem, jaka szkoda.

„Z napisem „On zginie”. Przestraszyłem się, bo raz skąd się te zdjęcie znalazło w mojej kieszeni. Dwa jest na nim Naruto przekreślone krwią. I trzy z napisem on zginie. Co to do cholery ma znaczyć.”
Że ktoś życzy Naruto śmierci? To chyba oczywiste.

„Kiedy tak myślałem z daleka usłyszałem głos.”
Zmaterializowany? *zerka z nadzieją*

„Szlem za nim sam nie wiem czemu. Schowałem się w krzakach i ujrzałem…”
Wioskę smerfów!

„Kiedy tak siedziałem w tych krzakach i zobaczyłem te postacie, to o mało serce mi nie przestało bić.”
Mam nieodparte wrażenie, że Sasuke usiadł przez przypadek na jakimś jeżu.
Aż tyle trzymali go w zamknięciu, że serce mu staje na widok… człowieka?

„Tak był to Itachi, Madara i Obito Uchiha.”
Jakim cudem ten ostatni żyje pewnie nigdy się nie dowiemy.
Itachi i Madara nie są dostatecznie fajni i nie zasłużyli na nazwiska.

„Za bardzo nie wiedziałem co mówią, więc podeszłam(on zmienił płeć!) bliżej, teraz coś tam słyszę.”
Na szpiega to ty się nie nadajesz.

„O Boże teraz wiem skąd te zdjęcie z moim blondynem z krwią było w mojej kieszeni. Madara mi je podłożył ale jak do cholery? Chwila, chwila już wiem Madara był najlepszy w całym klanie Uchiha, pewnie użył jakiejś techniki by mi je podłożyć. Tylko po co? Muszę do cholery podejść bliżej muszę wiedzieć jakim cudem Madara i Obito żyją.”
Oczywiście podejście bliżej wszystko wyjaśni.

„I jak już są tutaj i po co? Po co tyle lat się ukrywali. I co oni mają wspólnego z moim kochanym Naruto.”
Rety ile w tym jednym fragmencie emocji.

„Podeszłam do nich bardzo blisko.”
Przez ten cały stres, Sasuke znowu zmienił płeć.

„Teraz mogę mnie zauważyć ale nie dbam o to chce wiedzieć.”
Ja tam mogę mnie zauważyć cały czas.

„Teraz słyszę ich każde słowo od pierwszego do ostatniego…”
Ale wiesz, że jak cię zauważą to i tak cała ta wiedza na nic ci się nie zda?

”- Teraz trzeba złapać tego blondyna i zwabić do nas Sasuke- powiedział ten pojeb Madara”
Nie ma to jak odpowiedni epitet.

”- Ale Madara po co nam ten Uzumaki?- zapytał się go Obito
- Bo nas Sasuke przyjdzie mu na pomoc i dwa nas malutki Sasuś się w nim buja- powiedział głośno Madara”
Wyobrażacie sobie Madare, który używa takiego zdrobnienia? Nie? Ja też nie.
Sasuke przyjdzie im na pomoc, bo buja się w Itachim… Nie, to chyba nie tak.

„Co on wie że się w nim bujam?! Ale jak? Skąd? Kurwa tego nikt nie wie. Z mojej drużyny nikt nie wie. Na pewno nie bo dopiero wczoraj odkryłem to że się zakochałem w Naruto. To jak do cholery Madara o tym się dowiedział?”
Pewnie przeczytał już jakiegoś blogaska.
Madara wiedział jeszcze zanim Sasuke się dowiedział! Powinien zostać wróżbitą.

„Chwila…pomyśl Sasuke. Kurwa nie mi nie wchodzi do tej głowy.”
Czemu jakaś… kurwa ma wejść Sasuke do głowy? O.o

„Trzeba dalej podsłuchiwać tych przygłupów…”
Przypominam, że te przygłupy, to najpotężniejsi członkowie klanu Uchiha. Ale, kto by się przejmował.

”- Więc porwiemy Uzumakiego i damy go Itachiemu?- zapytał się niepewnie Obito
- Tak. Później podłożymy Sasuke zdjęcie z związanym Naruto z i informacją że go mamy i ma się spotkać na pojedynek z Itachim- odpowiedziała bardzo spokojnie Madara
- Jak zabiję Sasuke to się potem zabawimy blondynem a potem zabijemy[Czemu oni chcą się zabić?!]- powiedział jadowito Itachi”
Jad kapał mu z zębów, aż w końcu niechcący trafił nim w oczy Madary, trwale go oślepiając.
No i wszystko jasne! A ja, głupia, zawsze zastanawiałam się, czemu Madara nosi maskę!

„Siedziałem w tych krzakach i podszedłem[Poprawna forma!] do nich. Już nie wytrzymałem tego i krzyknąłem z całej siły jaką miałem w głosie…
- NIE!!!!!!- bardzo głośno krzyknąłem”
Naprawdę? Te sześć wykrzykników jest zbyt mało wymowne.
Ta scena jest zabawna w swej głupocie. Przypomina mi to filmy, w których ktoś w ostatniej chwili wpada na ślub i sprzeciwia się związkowi małżeńskiemu.

”W prosto w ich twarz z cała złością i każdy spojrzał na mnie…
- Patrzcie kogo my tutaj mamy- zaśmiał się Madara
- ZAMKNIJ SIĘ!!!!!- krzyczałem z złości”
Ten Sasuke to jakiś żart, prawda? Czegoś takiego nie można napisać... prawda?

„- Będziesz bronił swojego chłopaka heh?!- Madara podniósł głos z ziemi i podał go Sasuke
Z tego co widziałem to Itachi, Obito i Madara włączyli Sharingan.”
A czym go włączyli? Mają na ciele takie fajne guziki? A może trzeba pociągnąć za dźwignie?
Dźwignie… Poczekaj chwilę, zaraz będzie dużo ciągnięcia za dźwignie. ^^

„Więc ja też, nie wiem czemu ale cała trójka się oblizała jak włączyłem swój Sharingan.”
Borze Wszechlistny, oni chcą ci zeżreć oczy!
Oni są takimi debilami, czy po prostu aż tak się podniecili?

„Tylko nie rozumiem dlaczego. Itachi podszedł do mnie a ja szybko zamknąłem oczy. Pamiętam co było ostatnio…”
…na śniadanie: naleśniki!
Ej, co to ma być, sharingan włączyliście, a walka to gdzie? Ja rozumiem, że Uchiha walczą wzrokiem no ale... a zresztą.

„- Madara jeżeli on tutaj jest to możemy, znaczy się ja go od razu zajebie- powiedział jadem Itachi”
Znowu ten jad. Itachi, naprawdę, powinieneś rzadziej otwierać usta, bo jeszcze komuś krzywdę zrobisz.
Sasuke pisze oczami, Itachi mówi jadem… A gdzie specjalne umiejętności Madary?
On przewiduje przyszłość.

”- Spokojnie Itachi, ja uwielbiam zabawy- powiedział spokojnie Madara. A ja otworzyłem oczy i patrzę na niego
- Czego chcecie ode mnie? I Naruto?!- ostatnie zdanie krzyczałem”
Krzyczałem i nie mogłem przestać, aż w końcu padłem martwy z braku powietrza.
Tak! Tak!

„- Od ciebie chcę Sharingan od blondyna…hymm zabawić się z nim i potem zabić- odpowiedział podnieconym głosem Madara”
Wygląda to tak, jakby Sasuke dostał swój sharingan od blondyna.
I jakby Madara chciał się zabawić z Sharinganem, a potem go zabić.

„- Nie pozwolę wam skrzywdzić Naruto!!! Macie mnie!! Zabierzcie mi Sharingan i mnie zabijcie!! A nie jego!!- krzyczałem”
Szlachetne. Oddać życie za swojego Sharingana…

”- Oj my też chcemy się nim zabawić- zaśmiał się Obito
- To możecie zemną!! Ale nie z nim!!- krzyczę ciągle mocno”
Sasuke jest gotów oddać swoją cnotę, kto by pomyślał.
E tam, jak dla mnie to on jest całkiem chętny.

„Zrobię to dla Naruto wszystko, nawet się prześpię z tymi ciulami. Zrobię to by dali spokój mojemu blondynowi.”
Nie na bardzo się zapędzasz z tym „twoim blondynem”? 

„Cała trójka wyłączyła Sharingan więc ja też.”
Czy przypadkiem nie zrobili tego już jakieś pół akapitu temu?
Wtedy włączyli, ciągnąc za dźwignię. ^^

„Oni zaczęli się rozbierać. Więc i ja też zrobię to by moje słonce miało spokój nawet na pewny czas.”
Opłaca się to w ogóle? Nie lepiej spróbować walki albo uciec? No chyba, że Sasuke wcale nie jest taki niechętny ]:>
Rozebrał się i czeka. :)

„Po paru sekundach byliśmy nago. Cała trójka podeszła do mnie zaczęli mnie całować, dotykali mojej męskości, wkładali mi palce do odbytu i także macali. To było okropne ale robię to dla Naruto. Nie chciałbym by oni mu tak robili…”
Chcesz być pierwszy, co?
Pewnie już dawno sobie zaklepał to… pierwszeństwo.

„- Jęcz dziwko- warknął do mnie Madara
Ale ja z tego nic sobie nie robiłem. Nie słucham go, myślami byłem wspomnieniach  z Naruto.”
I ja mam uwierzyć, że on w ogóle nie czuł i nie zwracał uwagi, jak go gwałcili?

„Po jakiejś godzinie leżałem na ziemi skulony. A oni się ubrali i śmieli zemnie. Po chwili wstawałem i się ubrałem. Patrzeliśmy po sobie każdy z chęcią mordu…”
Czyżby ci nie zapłacili za usługę?
Wskaże mi tu ktoś sens? Dam krakersa!
Nie lubię krakersów, co powiesz na słoik dżemu?

„- Dlaczego ty Madara i ty Obito się ukrywaliście tyle lat?- musiałem się zapytać
- By Kyuubi mógł dostawać więcej mocy. Spokojnie na pewny czas zostawimy twojego blondyna- odpowiedział mi Madara”
Zabiją Naruto, ale zostawią jakiegoś blondyna. Sasuke nawet się nie zorientuje.
A ja tam nadal nie rozumiem, czemu się ukrywali. Od kogo Kyuubi dostawał więcej mocy?

„Po chwili cała trójka znikneła bez śladu.”
„Bez śladu” odcinek specjalny - ninja.

„Ja złowiłem ryby i pozbierałem drewno na ognisko.”
No nieźle. Jak na kogoś, kto przed chwilą został zgwałcony, to całkiem spokojny jest.
Jaki tam gwałt, on nawet nie protestował!

„Wróciłem do obozu. Od razu rozpaliłem ognisko i usmażyłem ryby. Cała drużyna zjadła i położyła się spać w namiotach.”
I żadne nie zapytało, co Sasuke robił przeszło godzinę w lesie? Przecież musiało im się to wydąć dziwne.

„Siedziałem przy ognisku podszedł do mnie Juugo. I usiadł koło mnie…
- Powineś [Powinieneś, Juugo, ty idioto!] wrócić do Konoha- powiedział Juugo a mnie lekko zatkało
- Dlaczego tak mówisz?- byłem nawet w szoku
- Dowiedziałem się przypadkiem w nocy jak spałeś…mówiłeś że kochasz Naruto- odpowiedział mi Juugo”
Juugo i obrońca miłości? Te dwa słowa do siebie nie pasują.

„Ja nic mu nie powiedziałem, weszłam do namiotu i położyłem się spać.”
Znowu zmiana płci. Chyba wyzwalają je stres i dramatyczne przeżycia.

„Nie umiałem usnąć wszystko mnie bolało przez tych idiotów. Jednak po godzinie zasnąłem. Śnił mi się znowu Naruto, tym razem ja wróciłem do Konoha.”
W poprzednich snach, to Naruto wracał?
Konoha wracała do niego!

„A on jak mnie zobaczył rzucił mi się na szyję i zbaczał całować.”
Sasuke ma aż tak dużą twarz, że Naruto ledwo trafiał w usta?
A skąd wiesz, że w usta? ];->

„Odwzajemniałem jego pocałunki. Było mi strasznie przyjemnie, w śnie już mi stanął na widok Naruto który się rozbiera przy mnie.”
Ale tak jednocześnie, całuje cię i się rozbiera?

„Niestety obudziły mnie światło.”
W zamkniętym namiocie?
A mnie przeszła ciarki.

„Choler już rano, usiadłem i zobaczyłem…o kurwa stanął mi nie no. [Jest na sali tłumacz polsko-polski?] Naruto jak ty cholernie na mnie działaś, musiałem sobie zrobić dobrze.”
Ale dlaczego od razu zwalasz winę na Naruto? Jesteś już w takim wieku, że poranna erekcja to nic nadzwyczajnego.

„Włożyłem rękę do spodni i złapał swojego członka do ręki. Położyłem się i zacząłem szybko ruszać ręką po moim skarbie.”
Jednocześnie w myślach przeliczałem te wszystkie diamenty, rubiny, naszyjniki i sygnety.

„A do tego myślałem o moim blondynie. Przed oczami miałem go o tak jego lazurowe oczy i piękne włosy a do tego powalający uśmiech.”
To nie uśmiech powalał, tylko odór wydobywający się z jego ust. 

„Po jakimś czasie doszedłem, ciężko oddychałem ale ciągle wyobrażałem sobie że Naruto robi mi loda. [Na patyku.][To były lody danonkowe!] Doprowadziłem się do porządku, i wszyłem z namiotu.”
Naszywki. Pewnie z Naruto?

„Cała drużyna już nie spała i patrzała się na mnie dziwnie. Podeszłem [A podejść normalnie nie umie?] do nich i musiałem się zapytać o co do cholery chodzi.…
- Czy coś się stało?- zapytał się ich
- Nie nic…prócz wołania przez cała noc imiennie Naruto i do tego czytuję „Naruto pragnę cię!! Zrób mi loda”- śmieje się Karin”
Wyczytała to pewnie na jakimś opku SasuNaru, sprytna!
Tak, Karin śmiej się dalej z chłopaka, który jeszcze dzień wcześniej groził ci mieczem. Ech, ci wszyscy bohaterowie zachowują się jak dzieci z podstawówki, które myślą tylko o jednym.

„- Jeszcze raz coś takiego a zabije- warknąłem na nią
- Jeżeli twoje serce zostało skradzione przez kogoś. Powineś [Na początku myślałam, że to literówka,  ale teraz… Powinieneś, do cholery!] iść do tej osoby i wyznać jej miłość. Bo prędzej czy później to uczucie duszone w sobie cię zniszczy- powiedziała Karin” 
Jakie to mądre. I padło z ust Karin, niemożliwe! A już myślałam, że będzie wielka zazdrość i takie tam. Ale wciąż została Sakura i Ino. 

„- Tak myślisz?- zapytałem się jej
- Yhym…możesz nasz zostawić.…my damy sobie radę…ale jak co odprowadzimy cię pod wioskę. Tylko najpierw sprawdź, czy zabrałeś wszystkie zabawki z piaskownicy- gada jak nakręcona Karin”
Kto gada jak nakręcona Karin? A w ogóle jak taka nakręcona Karin gada? Skrzeczy, czy mówi tak bardziej barytonem?

”Stałem i myślałem co zrobić. Zabić Itachiego, następnie Obito i Madara [Kto to Madar?] i później wrócić do wioski. Czy zostawić to wszystko i lecieć do mojego blondyna. Już wiem co zrobić…
- Więc zrobimy tak…”
Już się boję.
Lepiej niech wybierze pierwszą opcję. Itachi zabije Sasuke i będziemy miały święty spokój. ^^
„- Więc zrobimy tak…wrócę na parę dni do Konoha, wy też tam zemną będziecie. Powiem Tsunade że będziecie mieszkać w rezydencji Uchiha a ja w normalnym domu jak kiedyś- powiedział im spokojnie”
Więc to jest ten genialny plan? A swoją drogą, jak wygląda nienormalny dom?
Sasuke mieszkał kiedyś w normalnym domu, którym była rezydencja Uchiha, która była nienormalna.

”- No ale dlaczego na parę dni Sasuke-senpai?- zapytał się mnie Suigetsu
- Bo to część mojego planu- odpowiedziałem mu zgodnie z prawdą
- Ale jakiego planu?- znowu się mnie zapytał Suigetsu [Naprawdę? jesteś pewna?]
- Tam jest ten Naruto, na pewno prędzej czy później ktoś po niego przyjdzie. A do tego czasu rozkocham sobie tego idiotę- powiedziałem z zimną krwią i obojętną miną”
Mówi to tak, jakby rozkochanie w sobie Naruto miało mu pomóc w uniknięciu Akatsuki.

”- Ale Sasuke-sama ty kochasz tego Naruto- powiedział mi Juugo”
Przecież to, że go kocha wcale nie przeszkadza w rozkochaniu go w sobie. Powiedziałabym, że wręcz ułatwia, ale ja się na takich związkach nie znam.

„- Heh to pewnie zauroczenie- powiedziałem mu bez żadnego uczucia”
Poczytaj trochę blogów na Onecie, to inaczej będziesz gadał.
Sasuke zauroczył się w Hehu! I w dodatku nie okazuje mu uczuć. Co za Drań!

”- To ruszamy Sasuke-kun?- zapytała się jakoś dziwnie Karin
- Tak- odpowiedziałem jej jakoś dziwnie normalnie
Spakowaliśmy nasze namioty i ruszyliśmy w stronę Konoha. „Ale Sasuke-sama ty kochasz tego Naruto” słowa Juugo, tak ma rację kocham go do szaleństwa, chce dotknąć go, przytulić, wycałować, i nawet przespać się z nim.”
Z Juugo? O.O
Sasuke szuka jakiegoś duplikatu. Skoro nie Naruto, to chociaż Juugo. Ciekawe, czy Karin też się poszczęści?

„Chce być szczęśliwy z moim kochanym Naruto.”
Uff...
A już miałam nadzieję na jakąś orgię.

„Nadal nie wiem czemu tak im powiedziałem że to jest zauroczenie. Może dlatego że boje się tego uczucia. No trochę się tego boje. [Zaprawdę, powiadam wam, to uczucie jest przerażające i się go boję!] Ten plan…jest…jak to powiedzieć do niczego.”
Dobrze, że chociaż o tym wiesz.
Czyli aŁtorka zostawiła mu jakiś kawałek mózgu. Jak miło.

„Ale i tak jak Naruto mnie odtrąci to muszę się do niego jakoś zbliżyć i chronić go za wszelką cenę.”
Nie no, to logiczne! Jak ktoś mnie odtrąca to też próbuję się do niego zbliżyć za wszelką cenę. A wy nie?

„Nie pozwolę by Madara, Obito czy Itachi coś mu zrobili. Mogę być nawet jego przyjacielem albo jak dawniej rywalem, ale ciągle musze być blisko niego.”
Muszę nawet chodzić z nim do toalety, bo w przeciwnym razie pożre go jakiś ludożerczy klozetowy potwór! A gdy będzie spał? Przecież wszyscy wiedzą, że pod łóżkiem czają się potwory! Tyle niebezpieczeństw...
Niech mu jedzenie przeżuwa. Nie daj Borze udławiłby się jeszcze!
Niech go też nosi na rękach. Przecież jak się przewróci, to może sobie rozbić głowę!

„Co mam do cholery zrobić by się zbliżyć do niego? Ciekawe czy nadal lubi ramen. Chwila to nie czas na to myślenie, najpierw musi mi jakoś wybaczyć ze zdradziłem całą wioskę.”
Nie krępuj się, odłóż myślenie na potem, kiedy już może być za późno.
Powodzenia! 

„Nie obchodzi mnie co pomyślą o mnie inni chce by on mi wybaczył. To się liczy dla mnie, nic innego nie. Spokojnie mam cały dzień na dotarcie do Konoha, teraz sobie powspominam i pomarzę. No dobra więc najpierw powspominam [Jakbyście jeszcze nie załapali: ON TERAZ WSPOMINA!], nasz pierwszy pocałunek przypadkowy w szkole, mmmmm niby byłem zły na to ale teraz jak myślę to jestem nim bardzo podniecony. Naruś ma takie delikatne usta o smaku maliny, niby chwilę się z nim całowałem ale poczułem ten jego smak.”
Dlaczego to zawsze muszą być maliny?! Jeszcze trochę i przestanę jeść te owoce, bo wszystkie nagle dostaną blond włosów i niebieskich oczu.

„Albo jego zapach, taki coś z maślanką i cynamonem.”
Buhaha! Wyobrażacie sobie, że wasz chłopak/dziewczyna mówi do was, że pachniecie jak maślanka? xD
To takie… romantyczne…

„Bardzo ten zapach mnie prowokuje by znużyć się w ustach malinowych.”
Zapach maślanki go prowokuje? Ciekawe, co brał.
Pytanie raczej brzmi, co mu robili w dzieciństwie tą maślanką. 
Mam złe, bardzo złe skojarzenia z Itachim w roli głównej.

 „A ja kocham maliny.”
<Patrzy na swoje maliny i wyrzuca je do kosza na śmieci.>

„A jak łowiliśmy ryby, kto złowi więcej,  to jego ciała błagało o pieszczoty ode mnie.”
Jak błagało? Wrzeszczało na ciebie, machało łapkami, wywiesiło transparent z napisem: „weź mnie, tygrysie!”?
Wyobraziłam to sobie i… Auć!

„On jest cały boski. Pożądam jego ciała i serca [I wątroby, i jelit, i żołądka…]. Czy to tak wiele? Heh chyba tak, wątpię by Naruto zwrócił uwagę na mnie. Więc raz, zdradziłem wioskę i jego. Dwa parę razy bym go zabił. [Dwa parę razy – moja nowa ulubiona liczba!] Trzy na pewno jest bardzo zły na mnie. Cztery nie zwróci na mnie uwagi bo raczej nie jest Homo.”
Trzy jest zły, Cztery nie zwróci uwagi, Pięć pogrążył się w rozpaczy, a Sześć zrobił facepalma.

 „Heh ale ja zrobię wszystko by Naruto nim się stał.”
 On chce mu zmienić orientacje. Zupełnie, jak niektórzy księża.

„No dobra teraz sobie mogę pomarzyć, nie no znowu ta Karin coś do mnie gada…
- Co mówiłaś?- zapytałem się znudzony jej gadką, której notabene nie słuchałem
- Co ten Naruto ma w sobie czego ja nie mam? [Ktoś tu wagarował na lekcjach anatomii. ^^] - o lol te jej pytanie mnie zaskoczyło”
Lol, ninja używający słowa „lol”!
Rotfl, ziom!

”- A czy ja powiedziałem że jestem w tym debilu zakochany?!- próbuję to ukryć ale nie wiem czemu”
Wróć kilka akapitów do góry, to znajdziesz swoją własną odpowiedź na to pytanie.

”- Sasuke-kun dlaczego ukrywasz swoje uczucia do tego Naruto? Gołym okiem widać że ciągle o nim myślisz, a w okularach to potrafię prześwietlić cię na wylot!- powiedziała mi spokojnie Karin
- Ja nie…- nie dokończyłem bo mi Karin przerwała
- W ogóle nie jesteś silny!!!! Jesteś ogromnym tchórzem!! Co boi się przyznać do uczuć!!- krzyczała na mnie, po raz pierwszy odkąd ją znam podniosła na mnie głos.”
Nie dość, że materializują głosy, to jeszcze leją się nimi po mordach!

„Ale ona z tym ma rację
- Tak masz rację jestem tchórzem- powiedziałem cicho”
Przytul mnie mamusiu, boję się!

„- Masz mu naprawdę powiedzieć że go kochasz!!! On na pewno też tego chce- poklepała mnie po ramieniu”  
Jestem tego pewna, co prawda nie widziałam go nawet na oczy, ale na pewno cię kocha!

„- Ale on teraz pewnie mnie nienawidzi- powiedziałem lekko załamanym głosem
- To daj mu czas, niech zobaczy że może ci ufać. Zostańcie przyjaciółmi i odbudujcie wszystko co strąciliście przez Orochimaru- powiedziała to i uśmiechnęła się”
Te wszystkie samoloty, te wszystkie liście…
Przyczyna katastrofy Smoleńskiej została rozwiązana. To Sasuke i Orochimaru strącili samolot. A my głupi myśleliśmy, że to ruscy.

„- Tak masz rację a jak się nie uda?- zapytałem z lekkim strachem
- To próbuj tyle razy aż ci się uda- odpowiedziała”
Tak, Sasuke, zawracaj mu dupę nawet wtedy, gdy wyraźnie da ci do zrozumienia, że nie chce mieć z tobą cokolwiek wspólnego.
W sumie, coś w tym może być. Naruto się w końcu nad nim zlituje albo będzie miał go dość i ulegnie.

„- Dzięki…podniosłaś mnie na duchu- uśmiechnąłem się lekko  
- Wiesz w końcu jesteście dla mnie jak bracia- i Karina przytuliła mnie, Suigetsu i Juugo”
Karina? Co tam robi Karina?!

- Tak a my traktujemy cię jak siostrę- powiedział śmiejąc się Juugo
Cała trójka złapała się za ręce i przez resztę drogi śpiewali „Kumbaya”.

„Kiedy nas pościła to poszliśmy dalej, całą trójka coś mówiła i śmiała się.”
To w świecie ninja jest teraz jakieś święto, że Karin pości?

„Dzięki Karin poczułem się bardziej pewny. Jestem jej bratem, tak potrzebowałem rodziny teraz mam siostrę i dwóch braci.”
Czyli, jeśli powiem komuś, że traktuję go jak siostrę, to rzeczywiście stanie się moją siostrą? Uuu, to mam już sporo rodzeństwa.
A czy ja wśród niego jestem? ^^
Wiesz, że traktuję cię jak siostrę? :D

„I może nawet zdobędę miłość Naruto. Wiem że mogę Karin, Juugo i Suigetsu zaufać jak rodzeństwu.”
Znam ich niezbyt długo, ale wiem, że mogę im ufać, chociaż wszyscy są niebezpieczni. Na czym to ja skończyłem? A tak! Kubaya my Lord...!

„Teraz mogę dokończyć pomarzyć.
Więc, kontynuując… Te jego malinowe usta, które są malinowe… I smakują malinami!

W marzeniach czuję jego zapach, smak jego ust [Malinowych!] i tylko ten uśmiech od niego jest dla mnie nie dla kogo innego tylko dla mnie.”
A jak uśmiechnie się do kogoś innego, to co? Nie zazdroszczę Naruto, leci na niego jakiś maniakalnie zazdrosny wariat.
Uśmiech od Naruto, tylko u Naruto. Edycja limitowana.

„Nie wiem jakim cudem tak się zamarzyłem że doszliśmy do wioski Konoha.”
Aż dziw, że po drodze nie potknął się o kamień albo nie wpadł na drzewo.
Zawsze możemy podstawić mu jakiś kamień/drzewo pod nogi. ^^

„Znowu stoję pod tą bramą, czułem lekki strach i nie pokój był to coś że coś z moją miłością jest nie tak.”
A co z nie salonem i z nie kuchnią? Ich już nie czułeś?
I znów potrzebuję coś tłumacza… A coś tak dobrze mi szło!

„Spojrzałem na moją drużynę i weszliśmy do Konoha. Dobrze że już było ciemno i nikogo nie było gdyż mieszkańcy wioski siedzieli w ciepłych i przytulnych mieszkaniach z rodzinami. I czują od nich miłość.”
A żadnych patroli to nie było biorąc pod uwagę, że Naruto przebywa w wiosce, a jest ścigany? Nie mówiąc już o strażnikach przy bramie.
„Czują od nich miłość.” Zakochałam się w tym zdaniu! *.*
Btw. strażnicy pewnie też siedzieli w domach i nawzajem z żoną czuli od siebie miłość.

„Spokojnie bez problemów dotarliśmy do gabinetu Tsunade. Weszliśmy bez pukania nie wiem czemu tak zrobiłem[...]”
Bo jesteś niewychowanym bucem?

„Spokojnie bez problemów dotarliśmy do gabinetu Tsunade. Weszliśmy bez pukania nie wiem czemu tak zrobiłem, kiedy weszłam zobaczyłem [Kwik! Combo!] GO[A co tu robi chińska gra planszowa? Tsunade sobie pogrywa pomiędzy podpisywaniem papierów a wydawaniem misji?] moją miłość z…z innym w ramionach.” 
O rety, wielka mi rzecz, Naruto trzyma jakiegoś faceta w ramionach. Może źle to interpretujesz, a on sprawdza tylko, czy nic temu drugiemu do oka nie wpadło?
Oj tam, oni tylko czują od siebie przyjaźń, a ten dramatyzuje.

„Teraz wiem skąd miałem ten nie pokój w sercu[Aaa, to on ma ten nie pokój w sercu, to znaczy, że nie kuchnia i nie salon też gdzieś tam są! A znajdzie się tam nie piwnica?], Karin i reszta zauważyła że chodzi o tego blondyna o Naruto. Po jego minie było widać że jest zaskoczony i odszedł od tego chłopaka. Jest podobny do mnie, ma czarne włosy i czarne oczy ale ma bardzo jasną karnację. Już pamiętam mówili na niego Sai.”
Mówili, teraz mówią do niego Pimpuszek.
Nie rób mi tego. :D

„Podeszłem[Kurrr...] z moją drużyną do Tsunade…
- Co cię sprowadza do wioski Sasuke? [Sasuke, nie Konoha?] - zapytał się z uśmiechem na twarzy”
I ona tak wita shinobi, który przed laty zbiegł z wioski, za co grozi kara śmierci?
-Wyskoczyłem tylko po bułki, taaaakie kolejki!

”- Chcę wrócić do wioski z moją drużyną, która jest dla mnie jak rodzina- odpowiedziałem z godnie z prawdą, traktuje ich jak rodzinę   
- Dobrze, wiem że próbowałeś zabić Orochimaru więc mogę was przyjąć- powiedziała spokojnie”
Widzicie? Wystarczy próba zabicia wroga wioski i wszystkie inne zbrodnie zostaną wam zapomniane!

- Że co?! Ja go zabiłem!!- byłem w szoku i to wielkim
„- Pewnie tak wyglądało ale Orochimaru żyje i jest w…
To co usłyszałem bardzo mnie zaskoczyło ale zatem też posmuciło. Jak do tego mogło dojść?”
Ale do czego?! Rany, jak ja nie lubię tego nieudolnego kończenia rozdziałów.
Do posmucenia Sasuke. Widocznie Sasuke to z tych wiecznie uśmiechniętych… Tiaa, jasne.
I to by było na tyle. Za tydzień część druga.

poniedziałek, 18 lipca 2011

Wysysający odkurzacz reiatsu, czyli jak denerwować ludzi samym jestestwem



Witamy!
 
Serdecznie dziękujemy za rady i opinię, weźmiemy je sobie do serca i postaramy się poprawić. Mamy nadzieje, że kiedyś będziemy mogły bez obaw prowadzić tę analizatornię.
Dziś na warsztat wzięłyśmy opko, którego akcja rozgrywa się w fandomie mangi Bleach, a którego boChaterka jest tak wkurzająca, że już bardziej się nie da, przynajmniej nie na nasze nerwy. Mamy tu między innymi niewidomych, przewracających się na niewinnych obywateli, skoki do wody z kowadłem, mówienie nawiasami oraz człowieka z żelaza, a to wszystko ładnie upchnięte w tytułowy odkurzacz reiatsu.  
 
Życzymy miłej lektury.
 
Adres blogaska:
  http://beni-hime.blogspot.com/
Analizowały: Kae, Ange i Kukki.


Tego dnia po raz pierwszy to zobaczyłam te plamy co do tej pory były tylko jak brud na szybie zaczęły być co raz wyraźniejsze aż nagle zobaczyłam je, duchy.
Bohaterka mieszka w jakiejś szklanej klatce, że duchy wyglądają jak brud na szybie?
A te plamy nie były przypadkiem na takiej białej karteczce, którą pokazywał ci taki miły pan?
Plamy, szyby ,brud jeszcze tylko płyn do mycia szyb i mamy urodzoną sprzątaczkę.

„Miały pusty wyraz twarzy, taki bez emocjonalny, a ja za to miałam usta szeroko otworzone, chyba do ziemi. A oczy jak dwa jajka indyka.”
Jajka! To co, robimy jajecznicę?
Indyka? A czemu nie od razu strusia?
Bo dziewczyna nie umie tak szeroko otworzyć oczu.

„Przetarłam oczy, zamrugałam, ale to nie dało skutku, one  nie były przewidzeniem.”
Te indycze jajka, dobrze rozumiem?
Nieee, ten brud na szybie! 

Byłam wściekła przez te duchy nie mogę skupić się na wykładzie w moim jakże spokojnym, nawiedzonym liceum, że musiał być tu kiedyś cmentarz.
Ktoś zrozumiał to zdanie po pierwszym przeczytaniu? Bo ja nie.
Duchy dawały wykłady o tym, że  liceum stoi na nawiedzonym cmentarzu… Chyba.
Biedactwo skupić się nie może, ale chwila. Chyba nie na nauce ?!

Powodem mojej wściekłości był nie tylko to, że nie mogłam skupić się na lekcji, ale także to, że mnie przestraszył jeden z nich i ośmieszyłam się przed całą szkolą(no przynajmniej tymi co byli w stołówce)
Czemu ja nie chodzę do takiej szkoły, na którą składa się tylko stołówka…?  Że niby nie jestem Mary Sue?
Ej no ja już w tej chwili nie rozumiem najpierw gada o jakimś szkle, teraz jest już w szkole na stołówce... hmm czy to jest jakaś sztuczka lub iluzja?

, jak się ośmieszyłam, proste : gdy ten duch wyskoczył ni z gruszki, ni z pietruszki.
Ni z pomidora, ni z selera!
No to mamy już sałatkę warzywną.

 Pierw podskoczyłam,(No jak prawie każda osoba kiedy ją się straszy) to wtedy wypadło mi trochę makaronu z miski, i poślizgnęłam się na makaronie (Bo makaron od razu znalazł się pod jej nogami. Dziewczyno, a gdzie opis tego jak stajesz na ten makaron albo robisz choć krok w jego stronę?!)i wywaliłam na siebie i moją kumpele zawartość mojej tacy i przy tym pisnęłam jak małe dziecko. Miałam górkę z makaronu na głowie, wyglądałam prze komicznie.
Hahaha... buhaha... o rany, nie mogę! Cóż za wyśmienity element komiczny, normalnie boki zrywać! Hahaha... haha... ech. Mogę już przestać?
Nie możesz. Jeszcze pięć minut.
Eee... dobra przejdźmy dalej...

„Nagle poczułam czyjąś obecność, obróciłam się, ale nikogo tam nie było. Pewnie kolejna dusza.”
Albo dostajesz paranoi.
Wszystkim tak się wydaje. Nie oglądaj się tylko uciekaj!

„Pierw wszystkim przypominam, a potem tego żałuje. I tak co roku.”
To po kiego im przypominasz?
Ale o czym konkretnie ona im przypomina?
Żeby codziennie zmienili brudne gacie na czyste.

„Kaska to lubię, pamiętam jak kiedyś dawali mi ręcznie dziergane swetry, skarpety, serwetki i chusteczki, boziu jak ja tego nie znosiłam.”
Jeśli ona to dostawała od znajomych, to muszą to być członkowie klubu robótek ręcznych, do którego należy także Ishida.
To niech powie tej Kaśce, żeby jej już nic nie dawała i po sprawie!
A może ona tak po kryjomu liczy jeszcze na szaliczek?

„Najlepsza była babcia, która gdy dziergała mi sweter z moim imieniem to zawsze dziergała imię "Bob", a ja nie dość że jestem dziewczyną to jeszcze na imię mam Miwaku.”
Bob Budowniczy, zawsze da radę!
Nie zdziwiłabym się, gdyby te sweterki miały cztery otwory + jeden na ogon…
Czemu jej imię kojarzy mi się z watą?

A wspomniałam, że pochodzę z bogatej rodzinki. Matka szefowa korporacji bankowej, a ojciec jest dyrektorem w h*j (cenzura musi być, bo to podstawa! )wie jakiej firmie, którą odziedziczę po jego śmierci(jasne pierw słonie zaczną latać). 
Córeczka nawet nie wie, jaką firmę ma ojciec, chociaż ma ją przejąć po jego zejściu.
Nie zrozumiałaś. To jest firma ‘chuj wie jaka’.
I wszystko jasne.
Swoją drogą, ja tam bym jej odziedziczać nie chciała…
Taka nazwa mówi sama za siebie.

„Ale teraz coś się zmieniło nie wiem czemu, ale zaczynam wyczuwać zło wrogą aurę od której boli mnie głowa.”
Aura jest do niej wrogo nastawiona. Pewnie niedługo zacznie jej przyklejać na plecach karteczki z napisem „kopnij mnie” i plątać sznurówki.
Co robi Mary Sue kiedy Ten zUy się do niej zbliża? Boli ją głowa, a jak!
To niech weźmie Ibuprom dziewczyna. co ona nie nosi ze sobą żadnych prochów przeciwbólowych?

bi mnie zaatakowało.
Nie wiedziałam, że biseksualiści są tacy agresywni ^^
No wiesz, gdyby popatrzeć na taką paradę równości… Można mieć obiekcje.
Ja tam nie znam tylu biseksualistów, by potwierdzić lub zaprzeczyć ...

„Gdy się na mnie rzucił chciałam osłonić się dłońmi, a gdy potwór był jakieś 0,5 metra moja dłoń zabłysła, a potwór zmienił się w duszę, którą błyskawicznie "oczyściłam".”
Może by tak nie po oczach tą latarką, co?
Phe, słaby zasięg ma ta latarka, ot co.
Ona ma latarkę w dłoni? To się nazywa być na czasie.

Weszłam na most, przywiązałam sobie do nogi kowadło, a ręce związałam.
Nie rozumiem tego przejścia. Nagle aŁtorka wyskoczyła z tym kowadłem(skąd bohaterka je tak właściwie wzięła i jak je przytaszczyła na most?). No i jak sama sobie ręce związała i w ogóle po co? Jeśli chciała umrzeć, to chyba nie było to niezbędne?
Że tak się wyrażę, PO CHOLERĘ?
Ma latarkę w ręce a wy się dziwicie, że się chce zabić.

„Podobno uderzyłam głową o most, gdy spadałam w dół.”
Jestem ciekawa, jak ona w ogóle skoczyła. Przypomnijmy, że miała związane ręce i dodatkowo kowadło. I teraz pytanie: jak weszła na balustradę mostu ze związanymi rękami, trzymając jednocześnie kowadło?
a)      Użyła telekinezy
b)      Ktoś jej pomógł
c)      Mary Sue
Odpowiedzi przysyłajcie na numer 666, w treści wpisując a, b, lub c!

„Jestem tylko ciekawa kto mnie uratował, ponieważ sprawdzałam dokładnie czy ktoś za mną idzie.”
Widać ten ktoś szedł przed tobą.
Nie wzięła pod uwagę, że Chuck Norris może iść nad nią, idąc obok niej.
Jeszcze pod nią, to też możliwe.

„Tym razem mi się uda, znam sposób jak zabić się tak, żeby nawet nie zauważono, że umieram.”
Ja też znam taki sposób. Wystarczy pójść na pustynie i nie zabrać ze sobą ani kropli wody. Gwarantowany spokój i cisza.  

„Dziś dowiedziałam się, że moją przyjaciółka zginęła przygnieciona przez tira, który wywrócił się na rondzie.”
Co takiego zrobiła przyjaciółka, że trzeba było ja uśmiercić?
Śmierć bliskiej osoby – jest. Zaraz się dowiemy, że główna boChaterka jest sierotą…

„Byłam tam, stałam tylko 8 metrów dalej.”
Jaka szkoda, że nie trafiło też na ciebie.
Biorąc pod uwagę, że tir ma metrów kilkanaście, ciebie też zmieść powinno!
Może to była sama ciężarówka, bez naczepy?
Eh co za pech.

Zauważyłam duszę, która wystraszyła psa, który pociągnął   niewidomego za sobą. To wtedy się wywrócił, ja miałam tylko zrobić jej pierw zdjęcie, a potem razem taką wspólną. No wiecie żeby miała pamiątkę, gdy mnie nie będzie.
Dusza przestraszyła psa, który pociągnął niewidomego, który z kolei się przewrócił i przygniótł przyjaciółkę głównej boChaterki, która robiła tej przyjaciółce zdjęcie, zanim niewidomy się na nią(przyjaciółkę) przewrócił.
Wszystko pięknie, tylko co to ma wspólnego z tirem?
JA kur... nie rozumiem tego, to za trudna łamigłówka jak dla mnie....


Tak jak obiecałam dziś odejdę. Dołączę do mojej przyjaciółki i ją przeproszę za to, że umarła. 
A za co ona ma ją przepraszać, to przez nią zginęła czy jak?
To ona sterowała tirem?
Może to ona podstawiła nogę temu  niewidomemu.

Wzięła włożyła do buzi
Co włożyła do buzi? O.O
Nie powiem tego, nie powiem tego… >.<
Bez komentarza.....  ^.^

„Ponieważ słyszę szloch ludzi, a w niebie powinniśmy się cieszyć, co nie.”
Skąd pewność, że do nieba trafiłaś? ^^
Z tego zdania 2 linijki wyżej.

- Hej ty - usłyszałam głos za mną
Na „ty”, to tramwaj staje!
Kolejny materializujący się głos, Yeah!
W dodatku bardzo niekulturalny.                     

- Jestem kimś na wzór shinigami
Na wzór? Przecież on jest shinigami.
Nie bo to tylko taki zarys shinigami

„- Mam za zadanie cię przyprowadzić- odpowiedział
- Gdzie? - irytuje mnie ten kapelusznik w sandałach”
- Do pewnego miejsca, gdzie nikt nie usłyszy twojego krzyku...
- Powiedz no mi, dobrze się odżywiasz, jaką masz grupę krwi, twoje serduszko i nerki dobrze pracują?

Wszyscy spojrzeli na mnie jak na nie wiem co(jak mysz na ser).
No to wiesz, czy nie wiesz, zdecyduj się.
Bo mysz zwykle spoglądając na ser nie ma nawet pojęcia czym jest „to coś”.

- Słyszę twoje myśli
Dlaczego wszyscy uważają, że czytanie w myślach jest super? No dobra, jest super, ale nie wtedy, gdy takimi umiejętnościami operuje jakaś arogancka smarkula.
Albo przezajebiście przystojny wąpierz we władaniu pani Meyer…

„- A to mi niespodzianka - odpowiedziałam z kpiną - Przecież ostatnio ci się żaliłam, że jestem regularnie prześladowana,  no i te duchy nie dają mi spokoju(nawet po śmierci)”
BoChaterka mówi nawiasami, to takie... fascynujące ^^
Mówienie emotikonkami, mówienie nawiasami… Ciekawe co będzie następne?
Czytanie z asfaltu ....

„Wtedy moje ciało(raczej dusza) zaczęła świecić, a potem  pojawiło się na mnie kimono. Ich oczy wyglądały jak dwa talerze, a ja nie patrząc na nich. Opuściłam pomieszczenie rozsypując się niczym senbonzakura Byakuyi, tylko zamiast płatków sakury, były płatki śniegu, a tam gdzie stałam pojawił się kwiat z lodu.”
Jeśli narratorem jest boChaterka, która nie poznała jeszcze Byakuyi, ani tym bardziej zdolności jego zanpaktou, to nie mogła użyć takiego porównania.
Tiaa… Takie samo jak Senbonzakura, tylko inne.

„(Coś co nie zostało wspomniane: Toshiro troszkę wydoroślał wyglądał na 16 lat)”
No tak, trzeba konusowi zmienić wzrost, bo na koturnach chodzić kapitanowi nie wypada, a przecież musi się jakoś całować z Mary Sue, jest w końcu potencjalnym Tró Lofem.
Przecież ktoś, kto wygląda na lat dwanaście nie może być Tró LoFerem Mary Sue, gdzież by!

„Hitsugaya jak co dzień wszedł do biura dywizji dziesiątej. Zerknął na stosy papierkowej roboty leżącej na biurku. Jak zwykle Matsumoto nie zrobiła nic. Młody kapitan, wcale tym faktem niezaskoczony mimo wszystko odczuwał irytację. Już miał zacząć krzyczeć na panią vice-kapitan gdy nagle zdał sobie sprawę, że jej tu nie ma.”
Cóż za spostrzegawczość!
Nagle zdał sobie sprawę, wcześniej nie zauważył, choć biura kapitanów są raczej niewielkie i wszystko, co znajduje się w pomieszczeniu widać już w progu.

„Ze złością usiadł na swoim miejscu i zaczął przeglądać dokumenty. Był jednocześnie wściekły i zaniepokojony. Strącił stos kartek na podłogę. Nie miał teraz nastroju do pracy.”
Kochany, twojego szefa gówno obchodzi, czy masz nastrój, czy nie, masz wykonać robotę, bo wypłaty nie dostaniesz.
- Pierdolę, nie robię!
Chwila, to zdecyduj się pierdolisz albo nic nie robisz.

„Pozbierał zdenerwowany kartki i zaczął je wypełniać.
To po co w ogóle strącił te kartki na podłogę? Dostał jakiegoś napadu, czy jak?

 "Życie jest do kitu" pomyślał.”
A kit do okien.

„Jego vice-kapitan jak zwykle leczyła kaca po wczorajszym, ponieważ wczoraj urządziła sobie kolejną parapetówkę.”
Musi się strasznie często przeprowadzać albo robić remont, skoro ciągle parapetówki urządza.
Chyba ,że rozwala sobie parapet i wstawia nowy i tak na cześć nowego parapetu robi parapetówkę.^.^

„Na pewno nie nadaje się dzisiaj do pracy. Więc wziął się do pracy i nie zauważył nawet kiedy zasnął.”
Z reguły się tego nie zauważa.
Też chciałabym takiego szefa, który odwala całą pracę za podwładnych!

„Kilka dni później odbyło się spotkanie kapitanów. To było kolejne nudne spotkanie.”
Ale i tak pójdę na to spotkanie. W końcu to spotkanie jest bardzo ważne. A jak mnie nie będzie, to spotkanie zostanie odwołane.
No przecież to Tró LoFer Mary Sue!

Ale taki już był Głównodowodzący. Dokładny i surowy, choć czasami naprawdę zachowywał się jak dobry, troskliwy ojciec.”
Dawał rady odnośnie życia, pożyczał samochód i odbywał „męskie rozmowy”?

„Mało kto zwracał na niego uwagę i szczerze mówiąc nie obchodziło go to.”
Co to za Głównodowodzący, na którego nikt nie zwraca uwagi?
Pf bo po co zwracać uwagę na głównodowodzącego ...

Hitsugaya uchodził za zimnego i trochę strasznego dzieciaka.
Mhhroook!
Dlaczego w większości przypadków, potencjalnym wybrankiem Mary Sue musi być stroniący od ludzi, małomówny, przerażający koleś? Wesoły i rozrywkowy chłopak nie jest już taki fajny?

Można powiedzieć, że wzbudzał uczucie chłodu w sercu gdy się na niego patrzyło. a białe (rzadko spotykane, nawet w Seiretei) włosy i zielono-błękitne oczy (na górze zielone, na dole błękitne?)  raczej mu w tym nie pomagały.
Rzeczywiście, białe włosy i zielono-niebieskie oczy wzbudzają uczucie chłodu… (wtf?)
Mnie powiało chłodem. STOP! Pomyłka, to tylko otwarte okienko ^.^

 Odkąd pamiętał był sam, więc zdążył się przyzwyczaić.
 Co kurwa?! Owszem, Hitsugaya nie miał przyjaciół wśród dzieciaków w jego wieku, ale przyjaźnił się przecież z Hinamori. Nie mówiąc już o tym, że miał babcię, więc sam na pewno nie był.
Autoreczka myli bajeczki ^.^

Od kilku właśnie tych miesięcy przenosi duszę na drugą stronę, ale ostatnio nie wiadomo czemu skoczyła z mostu.
Jedną duszę przenosi tyle miesięcy? To chyba dusza jakiegoś płetwala błękitnego o.O
Czemu ta dusza skoczyła z mostu? Ło Matko, zaczynam nie ogarniać…

Potem podkuliłam nogi do piersi i obwiązałam je moimi rękoma.
Zawiązała ręce na supełek?
Z kokardką. ^.^
Z jedwabnej wstążeczki *.*

Nie wiem czemu, ale mimo, że mogłam się obronić, zniszczyć go jednym dotknięciem dłoni. Uciekałam, uciekałam jak najdalej.
Taak! Uciekaj i nie wracaj!
 Run Forest! Run!

Księżyc świecił wyjątkowo jasno, prawie jak żarówka.
To księżyc to nie żarówka?! Mój światopogląd runął. :(
Biedactwo. <głasku, głasku> ^.^

Miałam to nieszczęście, że niestety z nie wiadomo czemu przed moimi nogami pojawił się korzeń i się przez ten korzeń wyj*bałam.
Ent podstawił ci nogę. 
Mam wrażenie, że aŁtorka pisze co jej do głowy przyjdzie, nie zastanawiając się nad tym, co nabazgrała dwie sekundy wcześniej.

Zamknęłam oczy, nie chciałam patrzeć jak mnie zabija. Jestem sparaliżowana strachem. Chcę krzyczeć, ale gardło mam tak suche, że najmniejszy dźwięk by przez nie nie przeszedł. Strach paraliżuje mnie, odbiera zdolność logicznego myślenia. A wtedy usłyszałam świst . Otworzyłam oczy, a przede mną stoi ten srebrno włosy .
Czas przeszły i przyszły w jednym zdaniu! Tego jeszcze nie było.
To poczekaj jeszcze trochę a zobaczysz większe cuda ^.^

 Teraz wydawał się być taki jakby otoczony nie widzialną aurą, która sprawia, że nie mogę oderwać oczu od niego. Może mnie zahipnotyzował. Obrócił się do mnie. Podnosi mnie, a ja pozwalam mu się prowadzić.
Sokowirówka i mamy....
Mix narracyjny, oł je!

Nie wiem czemu, ale pozwalałam mu się prowadzić[...]
Wiemy, boChaterko, wspominałaś o tym zaledwie linijkę wyżej. 
Tiaa, i myślisz, że o tym pamięta? Przecież napisała to całe siedem sekund temu!
Ale że co? - rzekła ałtoreczka pod nosem

Nie wiem czemu, ale gdy mnie tak trzymał zrobiło mi się dziwnie gorąco i się zarumieniłam.
Skąd ja to wiedziałam, że zakocha się w Tośku? Swoją drogą to ciekawe, co panie w nim widzą, ani on specjalnie męski, ani przystojny, ot, zwykły gówniarz z przerośniętym ego.
Ja też nie wiem czemu… WCALE…

Usłyszałam jak ktoś zbliża się do drzwi, po aurze rozpoznaję Toshiro.
Kto to Toshiro? A może chodziło o coś w stylu „O, to Shiro!”?
Chociaż nie, jego w to nie mieszajmy… *.*
Ale ta dziewczyna DZIWNA JEST
Ona tak dziwna, bo używa żelu do włosów i maluje paznokcie na jaskrawe kolory. Coś się w niej burzy!
Wszyscy wiedzcie, że coś się z nią dzieje...

Wszyscy mnie obserwowali, że aż chciałam krzyknąć do nich coś w stylu "Ku*wa turystów nie widzieliście".
Ona jest jakaś nienormalna. Ludzie są zwyczajnie ciekawi, a ona chce na nich z mordą wyskoczyć.
No bo to jest taki mhhroczny podgatunek Mary Sue. Bez kija nie podchodź.
Szturchnij pani kijem gówno... proszeee !

Nie na co dzień spotyka się duszę-Boga śmierci - kogoś takiego jak Kurosaki - i do tego z tyloma umiejętnościami i tak ogromnym reiatsu.
Tak wiemy, jesteś zajebista, a teraz idźmy dalej.
Jakby nie można było napisać Zastępczego Shinigami z wewnętrznym Hollowem. Byłoby bardziej kanonicznie… Ale co tam, walić kanon! Przecież aŁtorka musi się pochwalić swoim jakże wyszukanym słownictwem!

- Mam zamiar przydzielić cię jako kapitana 5 dywizji, ale przed tym wyślemy się na krótki trening...
Wybaczcie, ale muszę: hahahahaha! Ja rozumiem, że boChaterka czyta w myślach, ma w chuj reiatsu i w ogóle jest zajebista, ale mangowy Yamamoto nigdy nie zaproponowałby jej od razu posady kapitana. On jej nawet dobrze nie zna, nie wie, czy przypadkiem nie jest szpiegiem. W dodatku musi się jeszcze nauczyć dziewczyna kendo, demonicznej magii i przede wszystkim uwolnić shikai i bankai, co jest wymagane, by zostać kapitanem.
Co ty. Znając aŁtoreczki, jej siła już przewyższa siłę Głównodowodzącego!

niestety nie mam propozycji na walkę wręcz ponieważ uważam, że nie potrzebuję do tego nikogo - szybko posumowałam, a oni - brak reakcji, zatkało - cisza
W tym momencie bohaterka zaczyna mnie wkurwiać coraz bardziej. Czy jest coś, czego ona NIE potrafi?
Oprócz skakania z mostu, biegania po lesie, samoobrony, uciekania, gramatyki, ortografii, interpunkcji, dziergania i logicznego składania zdań? Chyba nie.
Ona jeszcze umie zamykać i otwierać oczka. A i robić z nich jajka ^.^

- Mówiłam, że moje umiejętności walki wręcz są na tyle dobre, że mogłabym obładować się jakimiś głazami, a i tak bym ją pokonała
Ależ nikt w to nie wątpi, o wielka!
Ale kogo by pokonała? Jak na razie mam wrażenie, że czytam dialog pomiędzy trzema osobami… o.O
Ja mam odmienne wrażenie, jakby gadała sama do siebie. Takie roztrojenie jaźni?

Użyłam mojego delikatnie - bardzo dobrze - wypracowanego shunpo.
A kiedy ona się go nauczyła? Przecież zaraz po śmierci została zabrana do Urahary, a później do Seireitei.
Zapewne to była „umiejętność wrodzona”.

A teraz wywinęłam jej taki numer (997 czy 112?) ona myślała, że mnie w tym ciosie położy, a tu ja zadaję jej cios - z łokcia dla jasności  - w brzuch, a potem w kark i leży, a ja mentalnie wiwatuje.
No bez jaj! Soi Fon. Soi Fon! Kobieta, która uczyła się od Yoruichi. Ba! Jest nawet w stanie dotrzymać jej kroku w walce, leży po zwykłym uderzeniu w brzuch i gongu w kark?

- Mi wystarczy tylko Yoruichi, tak naprawdę ona nauczyłaby mnie wszystkiego
A czy ty już przypadkiem nie umiesz wszystkiego, złotko?
Cii, to tylko tak dla zachowania pozorów.
Pozory mylą dziewczynko!
A tak w ogóle, czy wam też to zdanie mocno pachnie yuri?

Od tamtego czasu minął już chyba dobre pół roku. Ale moje umiejętności znacznie wzrosły mimo tak krótkiego czasu. Normalnie to zajmuję jakieś 15 lat, aby osiągnąć taki poziom jak ja.
Nie no, ja nie wyrabiam.
Czemu nie zostaniesz Głównodowodzącą, skoro taka zajebista jesteś? Albo lepiej, załóż własne Soul Society!
Ma za duże samouwielbienie pewnie w jej pokoiku jest tysiąc luster aby mogła oglądać każdy zakątek swojego doskonałego dupska ^.^

Sama byłam z siebie dumna, ale momentami, gdy nikt nie patrzył płakałam i użalałam nad swoim losem.
To akurat normalne zachowanie u Mary Sue. Pewnie jeszcze powiesz, że nikt cię nie rozumie?
Użalała się nad swoim losem, ponieważ?
Była za bardzo zajebista i było jej żal innych nie tak zajebistych jak ona ^.^

Wciąż i wciąż powtarzając sobie "dlaczego to zrobiłam".
Ale tak przez cały czas, 24 h na dobę?

Moja dywizja już w pełni mnie zaakceptowała, a z Momo już dawno się zaprzyjaźniłam, a raczej to ona odkryła, że pod arogancką, rozpieszczoną maską kryję się osoba, która ledwie się porusza.
Paralityk?
Zombie?

Osoba w silnej depresji, rozchwiana emocjonalnie. Emo?  Byłyśmy do siebie podobne: ja byłam zdołowana, dlatego że utraciłam coś cennego, a ona była zdołowana ponieważ ona odkryła, że była regularnie okłamywana. Ogółem dywizja osób zdołowanych.
 Przynajmniej możecie ciąć się nawzajem.
Ha! Przyznała, że są Emo! Ta dywizja to pewnie tylko przykrywka do zamaskowania blizn i cięć.

Dzisiaj miałam razem z moją vice-kapitan dwie misję: szybki zwiad w świecie żywych - wpadnę na herbatkę do Urahary  i odwiedzę mój grób - i zwiad w dzielnicy rukonagai.
Teraz nie dziwię się, czemu Aizen prawie rozpierniczył cały świat żywych, skoro ich zwiady polegają na piciu herbatki i turystyce.

Dlaczego dwie misje, a to dlatego że my wykonujemy misje w świecie żywych najszybciej, a do tego wyrabiamy się jeszcze z następnymi.
Dywizja pełna ludzi z depresją, ale misje to wykonują w ekspresowym tempie.
Może mi ktoś przetłumaczyć to zdanie od „a to dlatego”?
EEE... na mnie nie patrz sama mało rozumiem >.<

Mogłybyśmy wykonać jeszcze takich zwiadów z 120, a może nawet więcej.
Dwieście, trzysta, a nawet milion, co to dla mnie i mojej dywizji!
Pf, w piętnaście minut się wyrobimy!

Wykonałyśmy je i już wracamy do budynku naszej dywizji. Ja jestem w pełni usyfakcjonowana, że wracam tak szybko.
Przeczytałam to zdanie czwarty razy i nadal nie wiem o co chodzi z tym „usyfakcjonowaniem”…
Za piątym zaczniesz myśleć, że to jakiś nowy rodzaj syfu który gra w nowym filmie akcji

Dlaczego, bo ta SaiFon się nieźle wkurza, gdy robię coś lepiej od niej - jest tak od tego pojedynku - normalnie pękam ze szczęścia.
 Ona zachowuje się jak jakaś rozwydrzona nastolatka, która chce mieć lepsze ciuchy, kosmetyki i chłopaka od swoich rówieśniczek. O, pardon, ona jest rozwydrzoną nastolatką.
Początek zdania jak pytanie, końcówka jak zdanie twierdzące. Wygląda to tak, jakby boChaterka w jednym zdaniu zadała pytania i sama sobie na nie odpowiedziała.

Docieraliśmy już do bramy , tak z daleka mogłam rozpoznać porucznika szóstego oddziału, po tej jego fryzurze brrr.
Uczę się na fryzjerkę, ale o takiej fryzurze jak „brrr”, jeszcze nie słyszałam.
Do świata żywych wszystkie trendy mody dochodzą z kilkudniowym opóźnieniem!
Jestem ciekawa jak wyglądał ten fryz ....

Dlaczego zmęczona, bo ja rozwijam taką samą prędkość w biegu jak Yoruichi w shunpo,a nawet szybciej, ale nie będę się przechwalać.
Już to zrobiłaś. I to kilka razy.
Bo wiecie jestem taka strasznie silna, mądra i inteligentna, ale nie powiem wam tego, żeby się nie przechwalać.
Ona nam zapewne za parę linijek będzie próbować to pokazać O.o

Szłam tak sobie normalnie (a jak to jest nienormalnie?) kiedy poczułam, że ktoś mnie ciągnie do tyłu - nie mogłam wyczuć reiatsu -, a potem przykłada coś do mojej twarzy- chyba chloroform - i straciłam przytomność.
Niemożliwe, ktoś zaskoczył pannę Zajebistą.
Niemożliwe, aŁtorka zna słowo takie jak chloroform!

Obudziłam się słysząc jakieś pikanie i nie przyjemnie twarde podłoże, na którym leżałam jakby z metalu.
Biedactwo, zmieniło się w człowieka z żelaza.
Ona słyszy twarde podłoże! Niebywałe!
Jak brzmi twarde podłoże ? A co to dopiero musi być za dźwięk miękkiego podłoża>.<

Poczułam, że mam pełno rurek powbijanych w dłonie, a ogółem w żyły.
A ja poczułam, że mi ręce opadają, a ogółem cycki.
Ale takich rurek od soczków owocowych, czy może tych wodociągowych?
Ja stawiam na te rurki z tramwajów i autobusów ^.^

„Uchyliłam powieki i zaraz je zamknęłam, ponieważ  leżałam pod jakąś lampą - jakąś szpitalną - i mnie oślepiła.”
Jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie. Było świecić latarką po oczach?

- Jare, jare już się obudziła - zabrzmiał znajomy mi głos - Nemu podaj mi jeszcze trochę chloroformu - i znów poczułam, że odpływam.
W siną dal… A najlepiej na jakąś bezludną wyspę!

Teraz jak znowu się obudziłam.Ból mnie oszałamiał. Nie byłam w stanie zrozumieć co się dzieje, nie zdołałam tego ogarnąć.
To zupełnie, jak ja, kiedy to czytam.
Ja też.
Ale że co, bo ja nie w temacie...

Miałam wrażenie jakbym brała kąpiel w żrącym kwasie, byłabym przepiłowywana w pasie lub, a nawet tratowana przez byki.
Fajnie. To chyba musi być jakaś nowa oferta SPA! Wiecie, najpierw ucinają ci nogi, żeby nie trzeba było ich golić, później zanurzają w kwasie, by usnąć resztę włosków na ciele i inne niedoskonałości, a potem wypuszczają na ciebie wściekłe byki, by usunąć zmarszczki.
Cóż za oryginalne metody tortur! A może jeszcze rozjechana przez stado wściekłych, kapustożerczych ślimaków na głodzie nikotynowym, lub otruta przez wielkiego orangutana, który schodził właśnie na śniadanie?
Ty to by było super, gdzie są zapisy? ^.^

Ból nie do pisania.
Ona usiłuje pisać bólem... Ja też kcem!

- Ona chcę nam tu odejść w środku eksperymentu - usłyszałam, znowu ten sam głos. Moje oczy się zamknęły, a ręce opadły - nawet nie zauważyłam kiedy je uniosłam - Naglę poczułam ciepło,,, Cieplej... Stanowczo za ciepło. Zaczynało już parzyć. Zaczynało już boleć. Ta gorączka szalała we mnie i nie umiałam jej przeżyć.
Phi, to tylko gorączka? A ja już myślałam...
Mam prośbę do aŁtorki: Następnym razem podziel się tym co brałaś, gdy to pisałaś, okey? ^.^
Gorączka zrobiła sobie imprę i nas nie zaprosiła  ?!

Temperatura wzrastała, wzrastała nieustannie, aż w końcu przekroczyła moje najśmielsze oczekiwania.
Temperatura sięgnęła 100 stopni, a woda w czajniczku wreszcie się zagotowała!
Herbatka!

We wnętrzu tego pożaru  usłyszałam nagle rytm pulsu i uświadomiłam sobie, że odnalazłam swoje serce- akurat w takiej chwili, że błyskawicznie tego pożałowałam.
Ciekawe, gdzie to serce było? Za szafą?
W lodówce?
Nie rozumiem co jej serce robiło po środku pożaru?


Marzyłam teraz by móc wyrwać sobie serce z piersi, byle tylko skończyć te torturę.
Przecież dopiero co je odnalazłaś. Ach te nastolatki, ktoś im złamie serce i od razu chcą je wyrywać.
A wyrwij sobie to serce i idź w cholerę! Mam cię już dość!
Nie wiem czemu jak czytam ten jej opis odczuć, to mam wrażenie jakby opisywała scenę z filmu „Indiana Jones i Świątynia Zagłady„

Pożar w moim ciele wzrósł.
Dzwoń po straż, łap gaśnicę!
… i uderz się nią w łeb! Jeżeli zrobisz to wystarczająco mocno – ból zniknie!

Zaczęłam krzyczeć. Miałam wrażenie jakby ktoś palił moje ciało. Płomienie rozprzestrzeniały się po klatce piersiowej, roznosząc niewyobrażalny ból po barkach i brzuchu. Parzyły gardło. Lizały twarz.
Pewnie po twarzy liże ją coś takiego.
Tiaa… Boli, pożar, płomienie, aua… Prosimy dalej!

Czułam się silniejsza, wszystko było teraz tak wyraźne, że usłyszałam jakieś krzyki z zewnątrz. Zaraz to było kilka kilometrów z tond. Zbliżali się bardzo szybko, jakby używali shunpo.Tak zdecydowanie go używali, było słychać charakterystyczne dźwięki dla tej techniki. Potem usłyszałam jak drzwi otwierają się z hukiem i jakby ktoś jęknął z bólu.
To byłam ja.
Lub Ortografia, Logika, i Interpunkcja, które padły ofiarami gwałtów aŁtorki.

- Coś ty jej zrobił - usłyszałam wściekły głos
- Małe badanko - powiedział ten znajomy głos, w którym dopiero teraz rozpoznałam głos kapitana 12 odziału
Strasznie rozmnożyły się te głosy.
Czemu  Mayuri  mówiący, że zrobił jakiejś nastolatce „małe badanko” brzmi podejrzanie?

- Ona cierpi - powiedział wściekle, a ja otworzyłam oczy i spojrzałam na niego.
Czyli na kogo?!
Kapucynkę przebraną za renifera który z kolei był jednak Świętym Mikołajem ^.^

 Przeraził się. "Co on mi zrobił?" pomyślałam. "Jak ja teraz wyglądam" myślałam dalej.

Tak jak co rano bez makijażu.
Mary Sue, nawet, kiedy prawie umiera, musi zachować fason!

Poczułam, znowu poczułam ten palący ból w gardle.
Może cię kac męczy?
Przeczytałam, znowu przeczytałam. Nie rozumiem, znowu nie rozumiem…

- Jej oczy... - urwał -...są szkarłatne... - powiedział z lekkim przerażeniem - świecą się.
Połknęła latarkę, którą jeszcze jakiś czas temu oślepiała niewinne stwory.
Czyli, że… połknęła własną rękę?!
JA teraz nie rozumiem eh życie .... dobra dalej...

Nagle poczułam, że chyba się rzuciłam na niego. Znowu otworzyłam oczy i okazało się, że faktycznie się na niego rzuciłam. Przygwoździłam Toshiro do ziemi.
Powtórz to jeszcze raz, bo nie załapaliśmy.
Ciekawe skąd wytrzasnęła gwoździe…
A skąd młotek ?

Nagle zobaczyłam wszystkie punkty z reiatsu na jego ciele.
Słyszałam o punktach chakry, ale nie o punktach reiatsu.
TY! Zajebista czy jak ci tam pamiętaj w jakim opku jesteś !
Fandomy jej się pomyliły. To wyjaśnia tego „samotnego od zawsze chłopca” i punkty chakry.

Wyczułam ekscytacje, i to że wydłużyły mi się kły. Kły stworzone specjalnie do tego by przebijać się przez najgrubszą skórę. Aż doszło do tego, że wbiłam mu je w kark i zaczęłam nimi sączyć czyste reiatsu.
Nie dość, że czyta w myślach, powala Soi Fon gongiem w kark i została kapitanem od tak, to jeszcze jest wampirem. Nie za dużo tego?
Czemu mam wrażenie, że ona zaraz wstrzyknie temu nieszczęśnikowi reiatsu nieznanego pochodzenia, przez co zmieni się on w… ^.^
Czy ty myślisz o tym, o czym ja myślę? :D
No pewnie!
hehe Wampirek ... STOP KURWA CO???

Znowu jakiś naturalny odruch kazał mi położyć dłoń mu na głowie, a wtedy moja ręka zaświeciła i usłyszałam, że jego serce znów zaczyna funkcjonować jak należy.
Miwaku „ręce, które leczą” Ongaku.
Co to jest Matka Teresa ?
Ale czemu tak konkretnie jego serce bić przestało? To jakaś automatyczna reakcja – wysysają ci reiatsu, jesteś dead?

Kiedy upewniłam się, że nic mu nie jest to od razu obróciłam się w stronę kapitana 12 oddziału. Speca od zniszczenia życia. Poczułam ogarniający mnie szał. Moje nogi i ręce same się rwały do tego, aby go zatłuc.
A tymczasem tułów pozostawiony samemu sobie, opadł bezwładnie na podłogę.
Ręce zaś trzymając tłuczki do mięsa powoli zbliżały się do celu…
To będzie schabowy? A miały być gołąbki O.O

Urwał mi się film.
Było tyle chlać?
Czyli ona ruszyła jego serce, ale zatrzymała swoje?
*oddala się po kryjomu, by w zaciszu zrobić ślicznego facepalma*
Ej, Ange ! Czekaj ......